Chiny są krajem o obecnie największej gospodarce, która dzięki swojej pozycji ma możliwość dyktowania warunków na wielu rynkach. Chiny to również najludniejszy kraj na ziemi, żyje w nim prawie 1,5 mld ludzi. Jednakże całe społeczeństwo jest odizolowane od świata niewidzialnym murem zbudowanym z cenzury, propagandy oraz dezinformacji. Komunistyczni przywódcy Chin zachowują stale ścisłą kontrolę nad tym, co naród może zobaczyć online. Dodatkowo sam internet różni się od tego dostępnego Europejczykom i stanowi największą wewnętrzną sieć w całej globalnej sieci. Przeczytaj artykuł i dowiedz się dlaczego chiński internet jest inny.
Ograniczenia w korzystaniu z globalnych aplikacji
Internet w Chinach posiada liczne ograniczenia. Przede wszystkim nie można w nim skorzystać z wielu bardzo popularnych globalnie serwisów czy usług, takich jak: Google (wraz z przeglądarką Chrome, Gmailem, Dyskiem, GoogleMaps itd.), Youtube, Facebook, Twitter, Instgram, Uber. Każda z nich ma swój chiński odpowiednik, który jest niezbyt przyjazny zachodnim użytkownikiem (przez brak wersji w języku angielskim). Dla przykładu najpopularniejszym komunikatorem i zarazem portalem społecznościowym w Chinach jest WeChat. W przypadku podróży do Chin należy się przygotować, że już po wylądowaniu na lotnisku wszystkie z wymienionych i znanych nam na co dzień aplikacji zostaną zablokowane. Niemożliwym będzie skorzystanie z nich nawet w celu odpisania na maila czy odczytania powiadomienia.
Dlaczego chiński internet jest inny? – Cenzura treści
Oprócz ograniczeń dostępności do zachodnich aplikacji istnieje specjalny projekt – Great Firewall. Jego zadaniem jest blokada treści wewnątrz chińskiego internetu i uniemożliwienie wyszukania konkretnych fraz. Należą do nich takie, które są niezgodne lub krytykują ideologię narzucaną przez władzę bądź mają na celu funkcję informacyjną czy uświadamiającą. W związku z tym będąc w Chinach nie najdziemy w tamtejszym internecie wyników wyszukiwania haseł takich jak: demokracja, prawa człowieka. Nie znajdziemy również nic na temat wolności słowa, filozofii marksistowskiej, buddyzmie oraz protestów studentów na placu Tian’anmen. Dodatkowo można zapomnieć o jakimkolwiek wejściu na stronę BBC czy Wikipedię.